Zdjęcie: Pixabay
28-07-2025 10:25
Na Łotwie trwa obecnie rozwój projektów farm wiatrowych – w różnych etapach oceny oddziaływania na środowisko znajdują się już 63 inwestycje, których łączna planowana moc sięga niemal 14 000 MW. Oznacza to, że liczba planowanych turbin może przekroczyć 2000, co stanowi niemal dwudziestokrotny wzrost w porównaniu z obecną infrastrukturą. Pomimo skali przedsięwzięcia, niemal połowa projektów spotyka się z wyraźnym sprzeciwem społecznym, co rodzi napięcia między interesem mieszkańców, biznesu i państwa.
Część projektów już zakończyła wstępne etapy analiz środowiskowych, w których ocenia się m.in. wpływ turbin na krajobraz, hałas, przyrodę i zdrowie mieszkańców. Przedstawicielka jednego z ruchów społecznych, Sandra Stepiņa, zauważa, że społeczna frustracja rośnie, a państwowe instytucje nie wykazują gotowości do dialogu – pomimo spotkań z Ministerstwem Klimatu i Energii, nie podjęto żadnych konkretnych działań.
W ostatnich miesiącach protesty mieszkańców stają się coraz powszechniejsze – demonstracje przeciwko budowie farm wiatrowych odbyły się m.in. w rejonach Kiesi (Cēsis), Pāvilosta, Tukum (Tukums) i Saldus. Mieszkańcy zwracają się również do najwyższych władz państwowych, w tym do prezydenta Edgarsa Rinkēvičsa. Ten jednak zaznacza, że nie przewiduje ani masowej budowy farm, ani całkowitej ich blokady – każda sprawa ma być oceniana indywidualnie. Kancelaria prezydenta wskazuje, że decydującą rolę w procesie zezwoleń mają nadal Ministerstwo Klimatu i Energii oraz lokalne samorządy, choć – co istotne – nowelizacje prawa w ostatnich latach ograniczyły wpływ gmin na decyzje o zatwierdzeniu projektów.
Zgodnie z obowiązującym od 2022 roku prawem, projekty o mocy powyżej 50 MW są rozpatrywane bezpośrednio przez rząd, z pominięciem decyzji samorządów. Oznacza to, że w praktyce władze lokalne utraciły realny wpływ na zatwierdzanie inwestycji, mimo deklaracji polityków mówiących inaczej.
W międzyczasie, choć państwowa spółka "Latvijas Vēja parki", powołana przez państwowe spółki Latvenergo i Łotewskie Lasy Państwowe (Latvijas Valsts meži), miała do 2030 roku zbudować farmy wiatrowe o mocy 800 MW, żaden z projektów nie zakończył jeszcze pełnej procedury. Przedstawiciele Latvenergo tłumaczą opóźnienia brakiem ekspertów oraz przeciążeniem instytucji analizujących dokumentację, co dotyczy nie tylko Łotwy, ale i całej Europy.
Co ciekawe, Latvenergo aktywnie inwestuje w gotowe projekty OZE za granicą, zwłaszcza na Litwie, niż w rodzimej infrastrukturze. Tymczasem spośród projektów, które przeszły OOŚ, dominują te należące do zagranicznych inwestorów, głównie z Estonii, Litwy, Niemiec, Szwecji i Czech. Jedynie kilka projektów pozostaje w rękach łotewskich przedsiębiorców.