Zdjęcie: VDD
20-12-2024 09:42
W związku ze zbliżającymi się Świętami Bożego Narodzenia i Nowym Rokiem łotewska Służba Bezpieczeństwa Państwa (VDD) ostrzega przed zagrożeniami związanymi z podróżami do Rosji i Białorusi. Te państwa prowadzą agresywne działania wywiadowcze, w tym werbunek cudzoziemców, wykorzystując szerokie możliwości działania na swoim terytorium. Funkcjonariusze służb wywiadowczych w tych krajach mogą stosować nie tylko agresywne, ale również nielegalne metody, aby wymusić współpracę.
W przypadku obywateli Łotwy, instytucje państwowe mają bardzo ograniczone możliwości udzielenia pomocy osobom, które znajdą się w trudnej sytuacji na terytorium tych państw. W sytuacji, gdy podróż do Rosji lub Białorusi jest nieunikniona, zaleca się nie zabierać ze sobą telefonu komórkowego, szczególnie jeśli zawiera on informacje służbowe lub poufne. Na przejściach granicznych dane z telefonu mogą zostać przejęte, a urządzenie może zostać zainfekowane oprogramowaniem szpiegowskim. Bezpieczniejszym rozwiązaniem jest użycie prostego telefonu na kartę przedpłaconą, który można zniszczyć po powrocie. Nie należy również zabierać laptopów, pendrive'ów ani innych nośników danych.
Służby wywiadowcze Rosji i Białorusi mogą rozpoznawać potencjalne cele werbunkowe już na przejściach granicznych. Pracownicy wywiadu podszywają się tam za funkcjonariuszy straży granicznej lub inne osoby reprezentujące rosyjskie bądź białoruskie instytucje. Informacje istotne dla służb mogą być zdobywane również w trakcie pozornie zwykłych rozmów. Mogą również paść pytania osobiste, dotyczące pracy, obowiązków zawodowych lub sytuacji finansowej. Zdarza się, że podróżny jest oskarżany o przestępstwo w celu wymuszenia „współpracy” w zamian za uniknięcie odpowiedzialności. Bywa także, że wręczany jest numer telefonu z sugestią kontaktu przy kolejnej wizycie.
Warto dodać, że jak twierdzą białoruskie media opozycyjne, siły bezpieczeństwa reżimu Łukaszenki aktywnie zatrzymują cudzoziemców. Wygląda na to, że nie otrzymawszy oczekiwanej reakcji Zachodu na uwolnienie części więźniów politycznych, reżim przechodzi do działań prowokacyjnych aby zmusić zachodnie demokracje do podjęcia z nim dialogu. Poza tym w ten sposób KGB gromadzi tzw. fundusz wymiany czyli grupę uwięzionych pod różnymi pozorami, aby spróbować wymienić ich na własnych agentów aresztowanych na Zachodzie, w tym w Polsce. "W nadziei, że w pewnym momencie liczba cudzoziemców przetrzymywanych i skazanych na Białorusi osiągnie masę krytyczną. A rządy tych krajów będą zmuszone nawiązać kontakt z reżimem, choćby po to, by ratować swoich obywateli." - czytamy w jednym z artykułów.