Zdjęcie: Pixabay
07-02-2024 10:25
Nie jest zadaniem Kremla wyjaśnianie i pouczanie państw demokratycznych o wyborach – stwierdziła Paulina Levickytė, rzeczniczka prasowa szefa litewskiej dyplomacji, w odpowiedzi na decyzję rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych o wezwaniu przedstawicieli dyplomatycznych państw bałtyckich.
Przypomnijmy, że w poniedziałek Rosja wezwała przedstawicieli dyplomatycznych trzech państw bałtyckich, oskarżając ich państwa o próbę „sabotowania” wyborów prezydenckich w Rosji, które odbędą się w przyszłym miesiącu. Moskwa zażądała, aby wszystkie trzy kraje „podjęły wszelkie niezbędne środki” w celu zapewnienia bezpieczeństwa ambasad i okręgów wyborczych na swoim terytorium, aby zapobiec „poważnym demonstracjom obywateli rosyjskich mieszkających w tych krajach”. „Jeśli sabotaż będzie się utrzymywał, podejmiemy zdecydowane działania” – ostrzegło rosyjskie ministerstwo.
"To nie Kreml powinien udzielać wyjaśnień i pouczać demokracje na temat wyborów. To naprawdę dziwne, że prawie 10 lat po rozpoczęciu okupacji i nielegalnej aneksji Krymu przez Federację Rosyjską i 2 lata po zakrojonej na szeroką skalę inwazji na Ukrainę, Rosja nadal nie ma jasności co do stanowiska Litwy. Z pewnością nie przegapię okazji, by je powtórzyć" - powiedziała Levickytė.
Rzeczniczka MSZ zauważyła, że Litwa podtrzymuje stanowisko, iż decyzja Rosji o zorganizowaniu tzw. wyborów w terminach niemal pokrywających się z datami aneksji Krymu i zorganizowaniu ich na terenach czasowo okupowanych lub nielegalnie zaanektowanych terytoriach Ukrainy, jest nielegalną i celowo przeprowadzoną prowokacją Federacji Rosyjskiej. "Litwa nie uznaje i nie uzna nielegalnego przeprowadzenia wyborów prezydenckich przez Rosję ani ich wyników na terytoriach Ukrainy tymczasowo okupowanych lub nielegalnie zaanektowanych przez Rosję. Rosyjskie przywództwo polityczne i inne osoby zaangażowane w organizację tych wyborów poniosą konsekwencje tych działań nielegalnych.", zaznaczyła Levickytė.