Zdjęcie: Wikipedia
18-03-2022 11:01
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba przewiduje dwie możliwości zakończenia wojny. Jego zdaniem bardziej realistycznym rozwiązaniem jest porozumienie pokojowe między Ukrainą a Rosją - wynika z wywiadu, który udzielił dla Ukraińskiej Prawdy.
"Nie ma potrzeby robić dramatu, ale wszyscy powinniśmy pamiętać, że każda wojna ma dwa zakończenia. Pierwsze zakończenie to bezwarunkowa, całkowita klęska jednej ze stron. To właśnie Rosjanie chcieli nam narzucić od samego początku, przedstawiając taki dokument. Drugim ostatecznym rezultatem jest zawarcie porozumienia. Porozumienie jest poszukiwaniem i utrwalaniem rozwiązań akceptowalnych dla obu stron" - powiedział Kułeba.
Minister zaznaczył jednak, że nie należy odrzucać pierwszej opcji, ponieważ porozumienie pokojowe powinno być korzystne dla Ukrainy. "Dlatego z punktu widzenia Ukrainy, a nie Rosji, musimy jasno i trzeźwo zrozumieć, że albo musimy nastawić się na wojnę do końca, w wyniku której całkowicie i bezwarunkowo pokonamy Rosję, albo musi dojść do porozumienia, które musi być na korzystnych dla Ukrainy warunkach. Myślę, że druga opcja jest nadal realistyczna" - dodał.
Minister odniósł się także do ostatniego artykułu "Financial Times", w którym była mowa o rzekomym 15-punktowym projekcie porozumienia Ukrainy z Rosją. "Nie wiem, kto był źródłem „Financial Times”, ale w zasadzie to, co napisali – to wymagania Rosji. Rosja przyjechała, złożyła dokumenty i powiedziała - oto nasze wymagania. Nasza delegacja wzięła ten dokument, zaczęła go studiować, wysuwać kontrargumenty. Innymi słowy, informacje w „Financial Times” zostały przedstawione w taki sposób, że są już podstawą do dwustronnego dialogu i dyskusji, z którą rzekomo się zgadzamy w tych wszystkich sprawach. W rzeczywistości są to rosyjskie propozycje, na które Ukraina ma swoje kontrargumenty.".
"Naszą kluczową ofertą są gwarancje bezpieczeństwa. Wokół tego wszystko się kręci i bez którego nie ma umów. To jest klucz. Wszyscy nauczyliśmy się ze smutnego doświadczenia Memorandum Budapesztańskiego.(...) A te wszystkie spekulacje, że ktoś coś tam ujawni, to po prostu wojna informacyjna, w której musimy się wreszcie nauczyć być poważnymi, dojrzałymi ludźmi i nie dać się oszukać. " - dodał Kułeba.