Zdjęcie: Pixabay
06-05-2024 10:47
Ciekawe wyniki dotyczące śledztwa dziennikarskiego przedstawiły media litewskie. Dotyczą one niedawnego kongresu naukowego, który odbywał się z okazji 300 lecia urodzin filozofa Immanuela Kanta, który odbywał się w Królewcu. O ile same uroczystości rocznicowe zostały medialnie wyciszone na użytek wewnętrzny, to z kolei kongres naukowy gromadzący naukowców z m.in. krajów europejskich miał wydźwięk propagandowy wobec krajów zachodnich.
Kongres „Globalne postrzeganie filozofii”, który odbył się w Bałtyckim Federalnym Uniwersytecie im. I. Kanta, miał zgromadzić kilkuset uczestników, w tym z zagranicy. Na początku kongresu przekazano jego uczestnikom pozdrowienia od Putina. Organizatorzy kongresu poinformowali, że wzięło w nim udział ponad 300 uczestników, w tym goście z zagranicy. Podkreślono, że uczestniczyli w nim prelegenci z krajów Europy, Azji i Afryki: Indii, Uzbekistanu, Białorusi, a także Włoch, Finlandii, Niemiec i innych.
Dziennikarze śledczy LRT, wraz ze swoimi zagranicznymi kolegami, którzy pracowali nad śledztwem, doszli do wniosku, że największa delegacja była oczekiwana z Niemiec, z ponad 100 naukowcami i biznesmenami. Mieli oni następnie wpłynąć na własny rząd, by ten poprawił stosunki z Rosją i wycofał się z nałożonych na nią sankcji. Goście ci mieli przylecieć samolotem należącym do rosyjskiego Gazpromu. Liczba uczestników wydarzenia wskazuje jednak na to, że plan nie został w pełni zrealizowany, a o udziale niemieckich biznesmenów nic nie wiadomo.
Według litewskich dziennikarzy, na Litwie zaproszenia na kongres zostały wystosowane do pojedynczych osób, jak filozof Arvydas Juozaitis, który w latach 2004-2009 pełnił funkcję attaché kulturalnego w Konsulacie Generalnym Litwy w Królewcu, a który nie odpowiedział na to zaproszenie. Program kongresu ujawnia, że upamiętnienie Kanta i dyskusje filozoficzne były tylko jedną z części wydarzenia.
Rosja starała się wykorzystać zachodnich delegatów do przedstawienia narracji uzasadniających wojnę na Ukrainie i wymierzonych w kraje bałtyckie. Cały drugi dzień konferencji poświęcony był dyskusjom na temat tak zwanej "Platformy Bałtyckiej". Taki projekt, mający na celu konsolidację rosyjskich interesów w krajach bałtyckich, został przygotowany przez kremlowskie służby specjalne na zlecenie administracji Putina już w styczniu 2023 roku. Platforma Bałtycka to "międzynarodowa przestrzeń dyskusyjna" stworzona z inicjatywy rosyjskich uniwersytetów i instytutów badawczych.
Pozyskane przez litewskich dziennikarzy tajne dokumenty ujawniły, że pod pretekstem omawiania problemów ekologicznych Morza Bałtyckiego Platforma Bałtycka ma na celu legitymizację działań Rosji, pokazanie jej jako lidera inicjatyw, początkowo wykorzystując pozornie niewinne tematy niezwiązane z polityką, a następnie "stopniowo zwiększając złożoność i powagę tematów". Prawdziwym zadaniem Platformy Bałtyckiej jest rozpowszechnianie narracji o militaryzacji krajów bałtyckich, aby przeciwstawić się proponowanym przez Rosję "pokojowym i korzystnym dla obu stron rozwiązaniom problemów regionu" opartym na zasadach pokoju i dobrego sąsiedztwa.
"Międzynarodowy Kongres Kantowski jest prawie na pewno częścią projektu "Platforma Bałtycka", który ruszył w 2023 roku. Kongres został zorganizowany w celu wykorzystania głównej idei Platformy Bałtyckiej, która polega na wykorzystaniu apolitycznych, uniwersalnych tematów w celu przyciągnięcia uczestników z "nieprzyjaznych" krajów europejskich i zachęcenia ich do rozpowszechniania narracji Kremla, świadomie lub nieświadomie, że Rosja jest normalnym krajem, nie można jej izolować, należy z nią "prowadzić dialog" i uwzględniać jej interesy", czytamy w komentarzu litewskiego Departamentu Bezpieczeństwa Państwa (VSD).
"Wnioski kongresu mają być zbieżne z narracją Kremla, a uczestnicy z tak zwanych "krajów nieprzyjaznych" będą odgrywać rolę niezależnej społeczności akademickiej, niezrażonej presją i cenzurą ze strony zachodnich rządów" - czytamy w komentarzu.
Ekspert Nerijus Maliukevičius, wykładowca Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Nauk Politycznych Uniwersytetu Wileńskiego, podkreślił, że Uniwersytet I. Kanta jest powszechnie kojarzony z wieloma operacjami wpływu przeciwko krajom bałtyckim. Według eksperta, wydarzenie było informacyjną kampanią propagandową mającą na celu pokazanie rzekomo międzynarodowego charakteru rosyjskich wydarzeń akademickich, nawet w obliczu sankcji. "Ale nawet ci, którzy skuszą się na udział w wydarzeniu, potencjalnie staną się częścią procesu rekrutacji i znajdą się w centrum uwagi rosyjskich organów wywiadowczych", powiedział Maliukevičius.