Zdjęcie: Pixabay
26-01-2025 09:00
Kraje bałtyckie są na ostatniej prostej do zerwania energetycznych więzi z rosyjską siecią BRELL. Już za dwa tygodnie rozpocznie się proces desynchronizacji, czyli odłączenia od wspólnego systemu elektroenergetycznego, który funkcjonował od czasów sowieckich. W piątek w Rydze przedstawiciele Litwy, Łotwy, Estonii oraz Polski potwierdzili, że wszystko jest już gotowe do tego przełomowego kroku. Oznacza on symboliczne i praktyczne zerwanie więzi energetycznych z postsowiecką przeszłością oraz pełną integrację z Europą, co w obecnej sytuacji geopolitycznej jest kluczowe dla bezpieczeństwa i niezależności regionu.
Pełnoskalowa inwazja Rosji na Ukrainę, która rozpoczęła się prawie trzy lata temu, skłoniła region do przyspieszenia działań w zakresie uniezależnienia dostaw energii. Łotwa, podobnie jak pozostałe kraje bałtyckie, już wcześniej zaprzestała zakupu gazu ziemnego z Rosji. Niemniej jednak technicznie nadal jest częścią wspólnego systemu elektroenergetycznego z Rosją i Białorusią, znanego jako pierścień BRELL. Desynchronizacja z tym systemem, nad którą prace trwały od lat, ma rozpocząć się 8 lutego. Litwa, Łotwa i Estonia odłączą się od sowieckiego systemu elektroenergetycznego, by przyłączyć się do kontynentalnej sieci europejskiej za pośrednictwem Polski.
Do tego przełomowego wydarzenia zostały dokładnie dwa tygodnie. Ministrowie energetyki trzech krajów bałtyckich zapewnili w Rydze, że wszystko jest gotowe na tę zmianę. Eksperci techniczni przekonują, że mieszkańcy nawet jej nie zauważą. „Światła nie będą migać, nie doświadczycie przerw w dostawach prądu. Nasze systemy techniczne są w pełni przygotowane, a specjaliści wykonali swoje zadanie. Zainwestowano w to znaczne środki finansowe” – powiedziała estońska minister ds. klimatu Yoko Alender.
Większość tych inwestycji została sfinansowana przez Unię Europejską, jednak całkowicie bez wpływu na konsumentów się nie obejdzie. Kraje bałtyckie będą musiały samodzielnie dbać o pełną funkcjonalność swojego systemu elektroenergetycznego, co wiąże się z dodatkowymi kosztami. Szacuje się, że rachunki za prąd na Łotwie mogą wzrosnąć o około 5%.
Choć do tej pory nie doszło do żadnych prowokacji ze strony Rosji, przedstawiciel Polski ostrzegł przed dezinformacją ze strony Kremla. „Usłyszycie różne rzeczy, nawet takie, że krowy przestały dawać mleko z powodu desynchronizacji. Wszystko to może być częścią szerszych działań dezinformacyjnych. Ważne jest, by krytycznie podchodzić do takich informacji. Rosja traktuje to jako element cyberwojny” – podkreślił Krzysztof Bolesta, sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska RP. Kraje bałtyckie są przygotowane na różne scenariusze, w tym na potencjalne zagrożenia ze strony Rosji. Wdrażane są także plany awaryjne, aby zapewnić stabilność dostaw energii w przypadku jakichkolwiek problemów.