Zdjęcie: Pixabay
09-03-2024 12:00
Niezależny portal białoruski "Zerkalo" opisuje kolejną formę represji reżimu Łukaszenki wobec społeczeństwa jaką jest tzw. lista "osób na utrzymaniu", która została zaktualizowana. Znalazły się w niej osoby, które nie mogły potwierdzić zatrudnienia na czwarty kwartał 2023 roku. Wcześniej, 1 marca, urzędnicy wprowadzili zmiany dla "osób na utrzymaniu".
Lista ta jest aktualizowana co trzy miesiące. Aby nie znaleźć się w niej od początku marca, należało potwierdzić zatrudnienie do 21 stycznia. Można to zrobić za pośrednictwem komisji ds. koordynacji prac na rzecz promowania zatrudnienia.
Osoby, które znajdowały się na tej liście i są właścicielami mieszkań, zostaną obciążone opłatami za dostawę gazu, ogrzewanie i ciepłą wodę według "stawek ekonomicznie uzasadnionych". Płatności za dwie ostatnie usługi są szczególnie dotkliwe, dla osób z listy są one ponad 5 razy droższe.
1 marca wprowadzono nowe przepisy: osoby zajmujące się uprawą roślin lub hodowlą zwierząt gospodarskich na swojej ziemi muszą przebywać na Białorusi - jeżeli łącznie przez ponad 30 dni w ciągu jednego kwartału przebywają zagranicą zostaną wpisani na listę. Istnieje również klauzula o obowiązkowej rejestracji osób, które coś uprawiają i nie chcą być wymienione jako "osoby pozostające na utrzymaniu" w miejscu zamieszkania na Białorusi. Reżim wprowadził również zmiany dla białoruskich kobiet, które wychowują dziecko poniżej 7 roku życia lub mają troje lub więcej małoletnich dzieci. Aby nie zostać wpisanym na listę, należy faktycznie mieszkać na Białorusi - to znaczy przebywać poza krajem nie dłużej niż 30 dni w ciągu jednego kwartału.