Zdjęcie: Flickr
29-05-2025 09:38
Od roku trwa impas między Estonią a Rosją w sprawie rozmieszczenia boi nawigacyjnych na rzece Narwa. Mimo rozpoczęcia nowego sezonu żeglugowego, nie ustalono, gdzie dokładnie mają się one znaleźć, ani czy Rosja zwróci boje, które w maju ubiegłego roku usunęła z rzeki, twierdząc, że znajdowały się na jej wodach terytorialnych.
W marcu obie strony zgodziły się na podjęcie rozmów mających rozwiązać ten spór. Estońska delegacja przedstawiła swoje propozycje, podkreślając, że „boje muszą znajdować się na szlaku żeglugowym” i że są one niezbędne zwłaszcza w węższych partiach Narwy. Minister spraw wewnętrznych Igor Taro zauważył jednak, że „Rosja odrzuca wiele propozycji bez uzasadnienia i jakiejkolwiek argumentacji”, a do tej pory „nie widać z ich strony konstruktywnego podejścia”.
Estonia, która zwykle instaluje około 50 boi na Narwie na początku maja, podkreśla, że czas nie działa na korzyść żadnej ze stron. PPA, czyli Estońska Straż Graniczna, nie komentuje przebiegu negocjacji przed ich zakończeniem ani nie ujawnia, ile spotkań jeszcze zaplanowano. Taro nie wyklucza jednak, że jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia, Estonia podejmie jednostronne działania. Jak zaznaczył: „Ostatecznie, jeśli nie dojdzie do dwustronnego porozumienia, Estonia i tak może umieścić te boje na swoich wodach terytorialnych. A jeśli zostaną zainstalowane, ich obecność będzie monitorowana, również z pomocą kolegów z Frontexu.”