Zdjęcie: Wikipedia
03-07-2025 12:54
Estońska decyzja o odrzuceniu propozycji zakupu udziałów w łotewskiej linii lotniczej Air Baltic wywołała debatę o interesach strategicznych i przyszłości połączeń lotniczych regionu. Minister infrastruktury Kuldar Leis ogłosił, że rząd nie przystąpi do zakupu do 10% udziałów za 14 milionów euro, mimo że identyczną ofertę otrzymały także Litwa oraz niemiecka Lufthansa, która zdecydowała się wejść do spółki. „Air Baltic to ważny partner, ale Estonia nie obejmie w nim udziałów” – podkreślił Leis, zaznaczając przy tym, że jednym z powodów odmowy była kondycja finansowa przewoźnika.
Leis przyznał, że Estonia miała dwie potencjalne ścieżki zaangażowania: nabycie udziałów już w lipcu lub dołączenie jako inwestor strategiczny w przypadku przyszłego IPO. Jednak brak jednoznacznych informacji o ofercie publicznej uniemożliwił podjęcie konkretnej decyzji. Jednocześnie minister zaznaczył, że kraj koncentruje się na rozwoju portu lotniczego w Tallinnie, który do 2030 roku ma obsługiwać pięć milionów pasażerów rocznie. Przez najbliższe trzy lata opłaty lotniskowe mają pozostać na niezmienionym poziomie, by przyciągnąć więcej przewoźników oraz zachęcić ich do bazowania w Estonii. „Współpracujemy z Air Baltic, by traktowali Estonię jako rynek macierzysty – rozwój lotniska w Tallinnie przyniesie również korzyści dla nich” – powiedział Leis.
Jednak nie wszyscy podzielają optymizm rządu wobec decyzji o nieangażowaniu się kapitałowo. Estońska Izba Handlowo-Przemysłowa w opublikowanym oświadczeniu wezwała do poważnego rozważenia zakupu udziałów w łotewskim przewoźniku. Zdaniem jej dyrektora generalnego, Maita Paltsa, propozycja Łotwy to nie tylko okazja inwestycyjna, ale również sposób na zabezpieczenie kluczowych interesów kraju, zwłaszcza w zakresie dostępności połączeń bezpośrednich. „Jako małe państwo na peryferiach nie możemy polegać wyłącznie na mechanizmach rynkowych – utrzymanie połączeń lotniczych wymaga świadomych decyzji politycznych” – ocenił Palts. Dodał również, że turystyka stanowi istotną część gospodarki, a łatwy dostęp powietrzny wpływa bezpośrednio na klimat inwestycyjny i konkurencyjność Estonii w ujęciu globalnym.
Choć rząd postawił na rozwój własnej infrastruktury, pytania o długoterminowe skutki tej decyzji pozostają otwarte. „Osłabienie pozycji Estonii w regionie może kosztować więcej niż inwestycja w Air Baltic” – ostrzega Palts.