Zdjęcie: Pixabay
22-07-2024 10:28
Szef Państwowej Straży Granicznej Łotwy gen. Guntis Pujāts powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że nielegalni migranci są celowo wysyłani na Łotwę przez reżim Łukaszenki w odwecie za jej decyzje dotyczące m.in. wprowadzenia obostrzeń granicznych.
Według niego ostatnie tygodnie lipca to scenariusz podobny do ubiegłorocznego, czyli liczba osób naruszających granicę na polskiej granicy znacznie spadła, ale wzrosła na granicy łotewskiej. Ujawnił, że w ostatnich miesiącach w bezpośrednim sąsiedztwie łotewskiej granicy państwowej zauważano osoby nie wyglądające na migrantów, ale na personel wojskowy.
Pujāts pozytywnie ocenił inwestycje w infrastrukturę mające na celu ograniczenie nielegalnej imigracji, stwierdzając, że do lipca tego roku wykryto znacznie mniej sprawców nielegalnego przekraczania granicy – 3300 osób w porównaniu do 5000 w roku ubiegłym. Zauważył, że zmienił się profil sprawców – są to głównie młodzi mężczyźni, w wieku od 30 do 35 lat. Dominują migranci z Syrii, Afganistanu, Iranu, Indii, Bangladeszu, którzy chcą dotrzeć do Niemiec.
Osoby te często są również dobrze wyekwipowane, na przykład w narzędzia do niszczenia ogrodzenia. Pujāts przyznał, że odnotowano wiele prób zniszczenia barier granicznych. Od połowy ubiegłego roku zaobserwowano także zmiany w postawie sprawców naruszeń. Ludzie stają się bardziej agresywni, nie słuchają żądań straży granicznej, uciekają. Zdarzały się przypadki, gdy straż graniczna musiała użyć siły fizycznej i "środków specjalnych" wobec takich osób.