Zdjęcie: Pixabay
10-09-2024 11:26
Reżim Łukaszenki wciąż rozwija swoją sieć propagandową. Niedawno informowano o nowym pomyśle, jakim ma być powstanie "białoruskiego Youtube'a", oczywiście z treściami jedynie "słusznymi". Opozycyjny portal "Zerkalo" opublikował wyniki śledztwa tzw. cyberpartyzantów na ten temat. Według publikacji państwowa agencja BELTA przejęła projekt „Białoruski YouTube” na początku 2023 roku na polecenie Łukaszenki. Potrzebny był białoruski klon do hostingu wideo, ponieważ na oryginalnym YouTube filmy propagandowe są okresowo usuwane z powodu naruszenia zasad.
Na początek twórcy białoruskiego serwisu spodziewają się w pierwszym roku maksymalnie trzech tysięcy odwiedzających jednocześnie, w drugim - nie więcej niż 20 tysięcy jednoczesnych połączeń i do 50 tysięcy podczas wydarzeń o znaczeniu społecznym. Jak wynika z źródeł uzyskanych przez hakerów, początkowo planowano nazwać hosting wideo w języku białoruskim, ale dyrektor generalna BELTA Iryna Akułowicz uznała, że będzie to miało zły wpływ na wyszukiwanie.
Projekt video.bel ma być prowadzony przez firmę InDev Solutions, której szefem jest Oleg Beliakow, były pracownik Operacyjnego Centrum Analitycznego (OAC) - ośrodka wywiadu cyfrowego. Wykonanie uwzględnia także białoruską spółkę zależną austriackiego dostawcy A1. Z korespondencji roboczej pomiędzy pracownikami BELTY wynika, że negocjacje w sprawie wspólnej realizacji projektu trwają od początku lata 2023 roku.
„Tak więc przedstawiciele A1 wstępnie oszacowali uruchomienie i utrzymanie hostingu wideo na rok na 600-700 tysięcy dolarów, jeśli weźmiemy pod uwagę gotowe rozwiązanie oparte na oprogramowaniu Voka. Jednak po miesiącu rozmów koszty zostały znacząco skorygowane w górę. Pracownicy BELTA oszacowali kwotę niezbędną do uruchomienia i obsługi platformy medialnej w pierwszym roku na około 1,5-2 mln dolarów , a roczne wydatki począwszy od drugiego roku na około milion dolarów ” – podali hakerzy. Na razie nie wiadomo, kto stoi za ostatecznym wdrożeniem projektu propagandy.