Zdjęcie: Pixabay
12-02-2025 11:33
W publikacji opozycyjnego portalu białoruskiego "Zerkalo", możemy przeczytać streszczenie pracy Aleksieja Łastowskiego, dyrektora naukowego Białoruskiego Instytutu Historii Publicznej , który przeanalizował zmiany, jakie zaszły w podręcznikach do historii Białorusi wydanych przez wydawnictwa reżimu Łukaszenki po 2020 roku. Wyłania się z niego dość jednoznaczny obraz trendów, które chce wykorzystać Łukaszenka w celu indoktrynacji dzieci i młodzieży.
Pomijając omawianie wcześniejszego okresu, polskiego odbiorcę zainteresują zmiany, które nastąpiły w ukazywaniu roli Polski w historii Białorusi. Łastowski zauważył, że podręczniki zawierają także elementy propagandowe, takie jak twierdzenie, że Białorusini zawsze cechowali się lojalnością wobec władzy, co jest używane do uzasadnienia współczesnej łukaszenkowskiej formy rządów jako zgodnej z białoruską mentalnością.
Zmiany dotknęły również okresu Rzeczypospolitej Obojga Narodów. O ile wcześniejsze podręczniki traktowały federację Korony Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego stosunkowo neutralnie, to nowsze wersje ukazują ją w zdecydowanie negatywnym świetle, podkreślając skutki polonizacji i państwowej asymilacji, które miały rzekomo prowadzić do osłabienia białoruskiej tożsamości narodowej. Krytyce poddano także Unię Brzeską z 1596 roku, wskazując ją jako przyczynę konfliktów religijnych, co kontrastuje z wcześniejszymi bardziej zrównoważonymi ocenami tego wydarzenia.
Podręczniki coraz bardziej modyfikują również narrację o XIX wieku. Jeszcze kilka lat temu powstanie styczniowe określano mianem „powstania Kalinowskiego” i prezentowano jego przywódcę jako bohatera narodowego. Obecnie jego rola została znacząco umniejszona, a wszelkie odniesienia do białoruskiej tożsamości Kalinowskiego usunięto. Podobne przekształcenia dotyczą wojny 1812 roku, którą ponownie zaczęto nazywać „Wojną Ojczyźnianą”, co przywraca narrację sowiecką.
XX wiek również podlegał znaczącym zmianom interpretacyjnym. W podręcznikach do historii Białoruskiej Republiki Ludowej z 1918 roku oraz biało-czerwono-białej flagi unika się ocen, co jest nietypowe w kontekście rosnącej propagandy państwowej. Natomiast okres stalinizmu ukazany został w sposób częściowo usprawiedliwiający represje, wskazując, że większość ofiar stanowiły osoby podejmujące działania przeciwko władzy. Narracja o II wojnie światowej również uległa deformacji, szczególnie w kontekście roli Armii Krajowej, która w najnowszych podręcznikach została niemal całkowicie utożsamiona z nazistami.
Wyjątkowo propagandowy charakter zyskała ocena relacji polsko-białoruskich w okresie międzywojennym i podczas II wojny światowej. Polska przedstawiana jest jako główny historyczny wróg Białorusi, a obóz w Berezie Kartuskiej z lat 30 XX wieku porównywany jest do niemieckich obozów koncentracyjnych. Fałszowanie historii dotyczy również kwestii obozu śmierci w Trościeńcu, gdzie znacząco zawyżono liczbę ofiar i pominięto, że większość z nich stanowili Żydzi. Takie manipulacje wpisują się w politykę reżimu, który wykorzystuje historię jako narzędzie propagandowe.
"W końcu postanowiono po prostu nie informować o wydarzeniach z 2020 roku w szkolnym podręczniku dla 11. klasy. Ograniczono się tam do stwierdzenia: „Szóste wybory prezydenckie w kraju odbyły się 9 sierpnia 2020 roku. Spośród pięciu kandydatów, według danych Centralnej Komisji Wyborczej, urzędujący Prezydent otrzymał poparcie 80,1% wyborców”. Podobny zabieg zastosowano w podręcznikach dotyczących białoruskiej państwowości, gdzie jedynie zasugerowano pewne zmiany: „Wydarzenia z 2020 roku, które miały miejsce w Republice Białorusi, pogłębiły przekonanie białoruskiego społeczeństwa i władz o konieczności aktualizacji Konstytucji w celu wzmocnienia suwerenności kraju”." - czytamy w publikacji.
Wszystkie te zmiany w białoruskich podręcznikach szkolnych świadczą o celowym kształtowaniu przeszłości w sposób zgodny z interesami obecnej władzy. Historia jest przedstawiana nie jako obiektywna nauka, lecz jako instrument legitymizacji bieżącej polityki, eliminując niewygodne fakty i wzmacniając korzystne dla rządu narracje.