Zdjęcie: Belaruskali
12-09-2024 11:03
Białoruski producent nawozów potasowych „Belaruskali”, objęty sankcjami państw zachodnich, a który prawie rok temu wszczął proces arbitrażowy przeciwko Litwie, żądając rekompensaty wielomiliardowych strat w związku z wstrzymaniem tranzytu nawozów przez Litwę, do chwili obecnej nie złożył pozwu.
Co więcej, na wniosek „Belaruskali”, postępowanie arbitrażowe zostało czasowo zawieszone. W lutym 2024 roku, litewskie Ministerstwo Łączności i Transportu, informowało, że toczący się proces ma charakter poufny. Jednak mimo tego proces trwa, co potwierdziło Ministerstwo Transportu.
„Został powołany sąd arbitrażowy, wyznaczone neutralne miejsce arbitrażu. Odpowiedź Litwy będzie musiała zostać złożona po tym, jak zostanie przedłożony pozew ze strony „Belaruskali”, który od października 2023 roku nadal nie został złożony” – poinformowało ministerstwo. Arbitraż jest technicznie obsługiwany przez Stały Sąd Arbitrażowy z siedzibą w Hadze.
Według ministerstwa, proces arbitrażowy zazwyczaj trwa od 3 do 5 lat. Początkowo sądzono, że ostateczne posiedzenie mogłoby odbyć się w lutym 2026 roku, jednak po wniosku „Belaruskali” o tymczasowe zawieszenie procesu arbitrażowego prawdopodobnie odbędzie się ono później. Niektóre źródła twierdzą, że „Belaruskali” może zrezygnować z dalszego prowadzenia arbitrażu, ponieważ jest to bardzo kosztowny proces, wymagający wydatków milionów euro na arbitrów i prawników.
Ponieważ białoruski producent nawozów nie złożył jeszcze pozwu, nie została również określona kwota żądanych odszkodowań, jednak „Belaruskali” szacuje, że decyzja Litwy o wstrzymaniu tranzytu mogła spowodować straty w wysokości około 1 miliarda euro.