Zdjęcie: Pixabay
25-02-2024 10:00
Estońska droga do niepodległości w 1918 roku była szczególnie trudna i skomplikowana. Logika historii i geopolityki przez blisko siedemset lat pracowała przeciw temu jednomilionowemu narodowi (do takiej populacji doszli Estończycy dopiero na początku XX wieku) o ugrofińskim rodowodzie.
Przez kilka stuleci estońska kraina przechodziła z rąk do rąk, gospodarzami bywali tu: Duńczycy, niemieccy kupcy zrzeszeni w Hanzie i rycerze Zakonu Kawalerów Mieczowych, Litwini i Polacy, Szwedzi. Wreszcie, w wyniku Wojny Północnej (1700-1721), Estonię zagarnęła Rosja Piotra I i przyłączono ją do imperium. Stała się krainą graniczną. Ziemie estońskie były północno-zachodnią rubieżą wpływów kultury zachodnioeuropejskiej, co do dzisiaj pozostawiło wyraźne ślady w architekturze Tallina, Tartu (Dorpatu) czy Pärnu (Parnawy), a przez porty estońskie Moskwa prowadziła dochodowy handel między Europą Zachodnią i Wschodem.
Estończycy do perfekcji opanowali sztukę egzystencji na granicy etnicznego istnienia. Miejscowa ludność została w większości sprowadzona do statusu poddanych chłopów albo plebsu miejskiego. Warstwy wyższe albo wyginęły w walkach, albo zostały wchłonięte przez ziemiaństwo niemieckie, które do początku XX wieku stanowiło dominującą politycznie i ekonomicznie warstwę społeczną. Przetrwanie Estończyków w warunkach obcej dominacji, z ich kulturową odmiennością, językiem i obyczajami, można uznać za swego rodzaju fenomen, który ma nieliczne analogie w innych częściach świata.
Artykuł Krzysztofa Figela - link do całości w źródle