Zdjęcie: Pixabay
28-08-2023 15:00
Turcja i Bułgaria podpisały umowę gazową. Wyciekłe szczegóły sugerują, że może to być tylna furtka dla większej ilości rosyjskiego gazu do Europy. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan nie przybył na Węgry z pustymi rękami. W rzeczywistości przyjechał z ofertą dostarczania na Węgry 275 milionów metrów sześciennych rocznie, co pomoże pokryć około 3% rocznego zużycia w tym kraju od 2024 roku.
Na pierwszy rzut oka umowa podpisana 21 sierpnia pomiędzy tureckim operatorem naftowo-gazowym BOTAS a węgierską spółką energetyczną MVM wygląda bardzo atrakcyjnie. Zapewne spełnia ona wymogi dywersyfikacji dostaw i tras. W rzeczywistości może to być część złożonego i niejasnego planu, w ramach którego więcej rosyjskiego gazu może popłynąć tranzytem przez Turcję i zalać Europę Środkowo-Wschodnią, blokując jednocześnie rzeczywistą dywersyfikację dostaw. Jest to niepokojąca informacja i powinna wymagać reakcji.
Analiza Aury Sabadus dla CEPA - link do całości w źródle