Zdjęcie: Pixabay
03-01-2025 15:00
Wraz z eskalacją nieregularnych działań wojennych na lądzie, w powietrzu, na morzu, w cyberprzestrzeni i w kosmosie, operacje Rosji poniżej progu konfliktu mogą wcześniej niż oczekiwano rzucić wyzwanie doktrynie zbiorowej obrony NATO. Kreml nabiera pewności siebie. Mimo ponoszenia ogromnych kosztów, odzyskał inicjatywę na froncie ukraińskim. Jednocześnie kampanie „aktywnych działań” mające na celu wpływanie na Zachód i jego destabilizację nabrały intensywności, obejmując podpalenia, zamachy bombowe i próby zabójstw.
Ken McCallum, Dyrektor Generalny MI5, na konferencji prasowej ogłosił, że służby bezpieczeństwa Kremla „wymknęły się spod kontroli” i dążą do wywoływania „trwałego chaosu” na ulicach Wielkiej Brytanii i innych krajów europejskich. Bliżej granic Kremla dziennikarze śledczy zauważyli zwiększoną aktywność rozpoznawczą wokół Królewca (rosyjskiej enklawy między Polską a państwami bałtyckimi) oraz w szerszym regionie. Jednocześnie wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA prawdopodobnie wiąże się z chęcią strategiczną, by europejscy partnerzy przejęli większą część ciężaru bezpieczeństwa. Może to być dodatkowo napędzane jego domniemanym postrzeganiem (które nie jest całkowicie bezpodstawne), że europejscy sojusznicy wykorzystywali Stany Zjednoczone i zbytnio spoczęli na laurach, w kwestii własnego bezpieczeństwa. To wywołało obawy, że Kreml spróbuje to wykorzystać. Na tym tle duński minister obrony zauważył, że Kreml może „przetestować” państwa NATO w ciągu 3–5 lat.
Analiza Joe Morley-Daviesa dla RUSI - link do całości w źródle