Zdjęcie: Wikipedia
16-03-2022 11:30
Władimir Putin jest złym strategiem. Nie rozumie zależności między siłą a polityką i nie potrafi przewidzieć międzynarodowych reakcji na swoje nieudolne kampanie wojskowe. Błędy Putina zaczęły się w 2014 roku od aneksji Krymu i interwencji we wschodniej Ukrainie - działań, które wywołały powszechne potępienie i podejrzenia co do jego prawdziwych ambicji.
Mając niewielu przyjaciół, Putin został zredukowany do wspierania morderczych reżimów autorytarnych w Syrii i na Białorusi. Dziś nadużywanie przez niego rosyjskiej władzy prowadzi Rosję do zubożenia i izolacji. Jego nieprzemyślana inwazja na Ukrainę zdynamizowała międzynarodową opozycję, sparaliżowała rosyjską gospodarkę i nadwerężyła rosyjskie wojsko. Putin czyni z Rosji państwo pariasów.
Nic z tych rzeczy nie było konieczne. Dziesięć lat temu Putin miał bardzo dobry układ do gry. NATO ugięło się pod ciężarem wojny w Afganistanie i nierozsądnej interwencji w Libii. Przywódcy Stanów Zjednoczonych narzekali na europejską samowolę, a przywódcy europejscy kwestionowali zaangażowanie Waszyngtonu we wspólną obronę. Wszelkie wysiłki zmierzające do przełamania tych tendencji i zjednoczenia starego sojuszu były ograniczane przez europejską niechęć do zwiększania wydatków na obronność oraz toksyczne uzależnienie od rosyjskiej ropy i gazu.
Artykuł Joshuy Rovnera na łamach WarOnTheRocks - link do całości w źródle