Zdjęcie: Reuters Scanpix
19-11-2021 13:40
Europa znajduje się pod rosnącą presją ze wschodu. Po pierwsze, dyktator Białorusi Aleksander Łukaszenka, po próbie przejścia fal migrantów przez granicę litewską i łotewską w lecie, teraz wysłał nie setki, ale tysiące migrantów, aby naruszyć granice Unii Europejskiej. Kuźnica, na granicy z Polską, była tylko pierwszą poważną próbą; prawdopodobnie nastąpi ich jeszcze wiele, aby wymusić na UE uznanie reżimu w Mińsku za prawowity i zniesienie sankcji.
W międzyczasie UE przygotowuje w odpowiedzi ostrzejsze sankcje, podczas gdy Rosja wysyła swoje bombowce strategiczne, by pokazać możliwości militarne niedaleko europejskich granic i spadochroniarzy, by wykonywali skoki tuż przy granicy. Nie jesteśmy już w sferze retorycznych potyczek między niezrównoważonym dyktatorem a europejską reprezentacją polityków - ani w sferze policzkowania za niewłaściwe zachowanie.
Opinia Tomasa Jermalavičiusa i Tomasza Janeliūnasa na łamach estońskiego think-tanku ICDS - link do całości w źródle