Zdjęcie: Wikipedia
27-05-2024 15:00
Modne jest mówienie o Ukrainie lub rosyjskim zagrożeniu. Jednak czyny mówią głośniej niż słowa. Wiele procesów przebiega dokładnie tak samo, jak trzy lata temu. Jednak dziś się spieszymy. A wroga należy odeprzeć teraz. Dowódca Estońskich Sił Obronnych, generał Martin Herem, wyjaśnia, dlaczego jesteśmy tu, gdzie jesteśmy.
Rosyjski rząd wyraźnie zdaje sobie sprawę z dwóch głównych problemów, z którymi borykają się kraje zachodnie: amunicji i zasobów ludzkich. Czy gdyby kraje zachodnie wznowiły projekt, zmusiłoby to Rosję do ponownego rozważenia przyszłej agresji?
Nie sądzę, by sam powrót poboru wojskowego postawił Rosję przed strategicznym dylematem. Państwo rosyjskie musi zrozumieć, że jeśli odważy się zaatakować NATO, straci znacznie więcej niż już straciło na Ukrainie. Jedynym sposobem na odstraszenie Kremla jest pokazanie, że atakując nas, straci praktycznie wszystko - wojska wysłane przez granicę, a także broń pozostającą na terytorium Rosji.
Wywiad z generałem Heremem na łamach ICDS - link do całości w źródle