Zdjęcie: Wikipedia
10-11-2021 10:59
Zwracając się jak zwykle ku agresji, autorytarny władca Białorusi Alaksandr Łukaszenka nasilił ataki na Polskę i Unię Europejską poprzez zachęcanie i, jak się wydaje, zmuszanie niedoszłych migrantów z Iraku, Syrii i innych krajów Bliskiego Wschodu do przekraczania wschodniej granicy UE.
8 listopada widzieliśmy, jak reżim w Mińsku przyprowadzał ludzi, niektórych przylatujących w tym celu z Bliskiego Wschodu, na polską granicę i zachęcał ich do przekraczania granicy. W odpowiedzi polskie władze wysłały straż graniczną, policję, Wojska Obrony Terytorialnej, a nawet niektóre siły wojskowe. Nagrania wideo z sytuacji chaosu i konfrontacji rozprzestrzeniały się w mediach społecznościowych w czasie zbliżonym do rzeczywistego, wywołując obawy o bezpieczeństwo mężczyzn, kobiet i dzieci uwikłanych w tę niestabilną sytuację w lasach Europy Wschodniej.
Nietrudno jest dostrzec, dlaczego Łukaszenka to robi. Polska, podobnie jak Litwa, aktywnie wspiera białoruski ruch demokratyczny. Przyjęła białoruskich uchodźców politycznych, w tym liderów opozycji pod przywództwem Swiatłany Cichanouskiej, która, jak się powszechnie uważa, legalnie wygrała ostatnie wybory prezydenckie na Białorusi w sierpniu 2020 roku. Wielu Białorusinów i Polaków porównuje białoruski ruch demokratyczny do polskiej Solidarności, która cierpiała przez lata represji po 1981 roku, ale ostatecznie wygrała wybory i stanęła na czele Polski po 1989 roku.
Artykuł Dan Frieda, Michała Baranowskiego, Bena Judaha dla Atlantic Council - link do całości w źródle