Zdjęcie: Pixabay
20-09-2021 13:00
Prezes jednego z litewskich sądów kilka lat temu został zaproszony do udziału w konferencji na Tajwanie. Kierowane przez Linasa Linkevičiusa Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Kancelaria Prezydent Dalii Grybauskaitė przekonały do porzucenia tych planów, by nie wzbudzać niezadowolenia Chin, a cała historia nie przedostała się do opinii publicznej. W tym roku Litwa jako pierwsza w Unii Europejskiej zgodziła się na otwarcie przedstawicielstwa, w którego nazwie jest słowo „Tajwan”. Pekin zamierza się zemścić. Jak do tego doszło?
O przyjęciu przez Litwę twardej linii w stosunku do komunistycznych Chin i zwróceniu uwagi na demokratyczny Tajwan zdecydowały zarówno geopolityka, jak i polityka wewnętrzna. Szerzej patrząc, rosnące w siłę i coraz bardziej agresywne Chiny stały się najważniejszym zagadnieniem na porządku dziennym polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych. Litwa, dążąc do utrzymania zainteresowania USA i gwarancji bezpieczeństwa, nie chciała pozostawać na uboczu.
Litewski wywiad w ostatnich latach zaczął także odnotowywać coraz bardziej agresywne działania chińskich służb specjalnych wobec Litwinów. W 2019 roku po raz pierwszy o zagrożeniu ze strony chińskich szpiegów wspomniano w corocznym raporcie wywiadu. W tym samym czasie faktycznie wstrzymany został proces chińskich inwestycji w porcie w Kłajpedzie.
Artykuł Vaidotasa Beniušisa na łamach Przeglądu Bałtyckiego - link do całości w źródle.