Zdjęcie: Pixabay
18-09-2023 09:42
Estoński minister finansów Mart Võrklaev powiedział, że jeśli kraj chce zrównoważyć budżet państwa i pokryć przyszłe wydatki, w ciągu najbliższych kilku lat konieczne będą dodatkowe podwyżki podatków. Minister nie chciał jednak powiedzieć, które podatki mogą zostać podniesione i o ile. Dodał, że dodatkowa podwyżka podatków nie nastąpi w 2024 roku.
"Ale moglibyśmy wykorzystać rok 2024 do przeprowadzenia debaty. Zostaliśmy zmuszeni do podjęcia wielu nieuniknionych zobowiązań. Rozmawialiśmy o wydatkach na obronę, które chcemy pokryć z wiosennych podwyżek podatków. Musimy również skoncentrować się na bezpieczeństwie wewnętrznym. Musimy skoncentrować się na estońskiej edukacji, cyberbezpieczeństwie i utrzymaniu systemów informatycznych. To są wydatki, którym się przyglądamy i które musimy pokryć" - powiedział Võrklaev.
Premier Kaja Kallas również powiedziała w sobotę, że istnieje alternatywne źródło dochodów, ale odmówiła podania szczegółów. Koalicyjni socjaldemokraci zaproponowali specjalny podatek od rosnących zysków w bankowości i dyskutowali o powrocie do systemu podatku od osób prawnych jako wyjścia z sytuacji. Võrklaev nie popiera tych pomysłów i uważa, że dodatkowe opodatkowanie jednego sektora jako środka zaradczego miałoby szersze reperkusje.
Natomiast obecne propozycje podwyższenia podatków także wpłyną na ekonomię. Podniesienie stawki VAT w Estonii do 22 proc. od 2024 r. i podatku dochodowego na ten sam poziom od 2025 r. spowodują w tym roku boom zakupowy i wyższe ceny. Lenno Uusküla, główny ekonomista banku Luminor, uważa, że zmiany podatkowe należy wprowadzać małymi krokami. Podobnie oceniana jest podwyżka podatku dochodowego od 2025 roku, a także ocenia się, że nastąpi zwiększenie tempa wycofywania przez pracujących swoich wkładów z filarów emerytalnych.