Zdjęcie: Pixabay
14-05-2024 08:09
Spotkanie szefowych rządów państw bałtyckich w Wilnie zakończyło się porozumieniem co do konieczności zwiększenia nacisku na agresora – Rosję. Szefowie rządów trzech krajów skupili się na przyszłym wsparciu Ukrainy i bezpieczeństwa regionalnego, które Rosja także stara się osłabić atakami hybrydowymi.
Panie Premier przyznały, że najskuteczniejszą metodą walki z nimi jest połączenie sił, w które zaangażowane będą także kraje Europy Zachodniej. W ramach negocjacjacji osiągnięto porozumienie co do konieczności zwiększenia presji na Rosję, jak najszybszego przyjęcia 14 rundy sankcji oraz zapewnienia Ukrainie finansowania również z zamrożonych zasobów rosyjskich.
Musimy znaleźć rozwiązanie, aby wykorzystać także zamrożone aktywa Rosji. Bo podatnicy w niektórych większych od nas krajach będą pytać, dlaczego płacimy na Ukrainie za szkody, których nie spowodowaliśmy. Tę szkodę wyrządziła Rosja, to oni muszą za nią zapłacić. - mówiła premier Estonii Kaja Kallas.
Na spotkaniu uznano także, że Rosji nie uda się zastraszyć państw bałtyckich takimi atakami hybrydowymi, jak niedawne zakłócenia sygnału GPS, które wpłynęły na ruch lotniczy w Estonii. Podobne ataki w innych częściach Europy stają się jeszcze pilniejszym problemem. "Musimy mieć świadomość, że celem jest ograniczenie wsparcia dla Ukrainy nie tylko tutaj, ale w całym regionie, która stara się zrobić wszystko, co w jej mocy, aby pomóc Ukrainie. I musimy to jasno zrozumieć. Oczywiście nasze instytucje – służby wywiadowcze, organy ścigania, straż graniczna – muszą współpracować płynnie i bardzo skutecznie. I dokładnie to robią, zapewniam, to fakt, że starają się maksymalnie ograniczyć ryzyko." - mówiła premier Litwy Ingrida Simonyte.
"Musimy pamiętać, że Rosja coraz częściej próbuje wykorzystywać ataki hybrydowe do podważania naszej demokracji, naszej politycznej woli wspierania Ukrainy. I o tym już wspólnie rozmawialiśmy, że będziemy donośnym głosem tłumaczyć innym krajom europejskim, co się dzieje. Ponieważ kraje bałtyckie i cały region sąsiadujący z Rosją i Białorusią znacznie lepiej rozumieją ataki hybrydowe niż, być może, inne kraje." - mówiła premier Łotwy Evika Siliņa.
Szefowe rządów uważają, że ważne jest uzgodnienie kolejnych praktycznych kroków w celu dalszego wdrażania bałtyckich planów obronnych i zapewnienia większych funduszy na obronę. W ich ocenie dwa procent produktu krajowego brutto każdego państwa członkowskiego powinno być minimum, a nie pułapem.