Zdjęcie: Flickr
28-07-2022 08:27
Na przykładzie wczorajszego protestu rosyjskiego MSZ, który został wręczony specjalnie wezwanemu na tę okoliczność przedstawicielowi ambasady Łotwy w Rosji Dace Rutce, możemy prześledzić, w jaki sposób rosyjska propaganda wykorzystuje wszelkie możliwe zdarzenia osobowe do prowadzenia swojej narracji wydarzeń.
Złożony protest dotyczył wymogów stawianym obywatelom Rosji chcącym wjechać na Łotwę. "W związku z prowokacyjnymi działaniami łotewskich organów bezpieczeństwa złożono kategoryczny protest i wystosowano na ten temat notę" - powiedział rzecznik MSZ Rosji Iwan Nieczajew. Moskwa twierdzi, że Łotwa wywiera "ordynarną presję" na obywateli rosyjskich starających się o wjazd na Łotwę. Nieczajew powiedział, że władze łotewskie zmuszały ich do podpisania przygotowanego wcześniej papieru stwierdzającego, że nie zgadzają się z polityką rządu rosyjskiego. W przeciwnym razie odmówiono by im wjazdu na Łotwę.
Tymczasem jak informuje łotewska Państwowa Służba Bezpieczeństwa (VDD) od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę 53 cudzoziemcom, w tym 35 obywatelom Rosji, odmówiono wjazdu na Łotwę na wschodnich przejściach granicznych ze względu na zidentyfikowane zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego Łotwy. Cudzoziemcy wjeżdżający na Łotwę ze strony agresora - Rosji lub jej najbliższego sojusznika - Białorusi, podlegają wzmożonej kontroli na przejściach granicznych. "Duża liczba obcokrajowców, którym odmówiono wjazdu na Łotwę, otwarcie wyrażała poparcie dla militarnej agresji Rosji na Ukrainę i jej mieszkańców, wykorzystując typowe dla Kremla przekazy propagandy wojennej" - zauważyła łotewska służba bezpieczeństwa.