Zdjęcie: Pixabay
26-10-2022 10:33
Na rosyjski rynek trafił drogi białoruski olej napędowy. Sprzedawany jest na giełdzie SPIMEX przez państwowy Promsyriyeimport. Różnica w cenie jest rekompensowana przez rosyjski budżet poprzez płatności dumpingowe, podaje Kommersant, powołując się na własne źródła.
Według gazety, dostawy z białoruskich rafinerii na rynek rosyjski wznowiono 10 października. Schemat jest następujący: rosyjski państwowy Promsyriyimport (należący do rosyjskiej Federalnej Agencji Zarządzania Majątkiem) kupuje paliwo po wysokich cenach od rafinerii na Białorusi, a następnie sprzedaje je na rosyjskiej giełdzie SPIMEX. Różnica w cenie jest rekompensowana przez firmę z budżetu Rosji. Mechanizm dotowania został opracowany w celu ustabilizowania ceny paliwa na rynku w przypadku wzrostu cen ropy. W jego ramach rosyjskie rafinerie otrzymują rekompensatę, która jest obliczana jako 65% różnicy między ceną eksportową a orientacyjną (stałą) ceną paliwa krajowego.
Firma ta jest już objęta sankcjami USA za dostarczanie irańskiej ropy do Syrii, a władze rosyjskie wykorzystują je do różnych podejrzanych działań. Na przykład to właśnie Promsyriyimport działa jako hurtowy dostawca paliw i gazu na Krym. Przypomnijmy, że 25 października rosyjski minister finansów Jurij Seliwierstow powiedział, że w 2023 roku Białoruś spodziewa się otrzymać od Rosji 1,7 mld rubli białoruskich zaległej akcyzy na ropę (około 41,72 mld Br).