Zdjęcie: Wikipedia
02-09-2022 11:12
"To Rosja, a nie Mołdawia, powinna odpowiadać na pytania dotyczące agresji. Mówimy i nadal będziemy mówić, że popieramy i akceptujemy jedynie pokojowe rozwiązanie konfliktu naddniestrzańskiego. (…) Ten konflikt można rozwiązać tylko pokojowo i dyplomatycznie. A pan Ławrow wie o tym, bo dyskutowaliśmy o tym w formacie 5+2” - w ten sposób prezydent Maia Sandu odpowiedziała na wypowiedź rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa o możliwych zagrożeniach w regionie naddniestrzańskim i rusofobii w Mołdawii. Prezydent Sandu uważa, że celem takich wypowiedzi jest destabilizacja sytuacji.
Również w kontekście kwestii wojny na Ukrainie Sandu podkreślił, że możliwości obronne kraju są nadal ograniczone, a Mołdawia znajdzie się w trudnej sytuacji w przypadku agresji militarnej, której „zagrożenie jest nadal wysokie”. Prezydent Sandu stwierdziła też, że nie widzi sensu we wciąz nadsyłanych listach szefa Naddniestrza Wadima Krasnosielskiego, skoro mołdawskie Biuro Reintegracji prowadzi regularny dialog z Tyraspolem.
Maia Sandu zaznaczyła, że teraz nie czas na rozmowy o negocjacjach w sprawie specjalnego statusu regionu, a po zakończeniu wojny format negocjacji 5+2 może ulec rewizji. "Chcemy pokoju na obu brzegach Dniestru. I staramy się to robić. Mamy nadzieję, że oni też rozumieją, jak duże jest to ryzyko i nie będą prowokować i destabilizować sytuacji, zwiększając tym samym ryzyko zaangażowania Mołdawii w tę wojnę” – powiedziała prezydent Sandu.