Zdjęcie: Wikipedia
16-01-2024 11:09
Europa ma od trzech do pięciu lat na przygotowanie się na odrodzenie się rosyjskiej armii jako poważnego zagrożenia dla wschodniej flanki NATO, w tym wschodniej granicy Estonii, powiedziała premier Estonii Kaja Kallas w trakcie wywiadu dla "The Times".
„Nasz wywiad szacuje, że zajmie to od trzech do pięciu lat, a to w dużej mierze zależy od tego, jak uda nam się utrzymać jedność i utrzymać stanowisko wobec Ukrainy” – powiedziała premier. „Rosja chce przerwy, a ta przerwa ma na celu zgromadzenie zasobów i sił. Słabość prowokuje agresorów, więc słabość prowokuje Rosję” – dodała.
Kallas przyznała, że utrzymanie jedności NATO staje się coraz trudniejsze, biorąc pod uwagę oznaki zmęczenia wojną obecne w kilku krajach zachodnich i możliwość powrotu Donalda Trumpa na prezydenta USA, co osłabiłoby efekt odstraszania NATO – napisano w gazecie. „Wszyscy jesteśmy demokracjami, a w demokracjach zaczynają się problemy wewnętrzne, a ponieważ wojna trwa już od jakiegoś czasu, więc staje się obrazem” – kontynuowała premier.
Tymczasem jak podały dzisiaj Estońskie Siły Obronne, w 2023 r. Rosja nie naruszyła przestrzeni powietrznej Estonii – po raz pierwszy od prawie dekady. Eksperci nie uważają jednak, że sugeruje to cokolwiek o ograniczeniu zdolności Rosji w związku z pełnoskalową inwazją na Ukrainę. Od 2014 r., kiedy w tym kraju rozmieszczona została misja NATO Baltic Air Policing, rosyjskie samoloty wojskowe naruszały przestrzeń powietrzną Estonii ponad 40 razy. Liczba wtargnięć osiągnęła szczyt w 2016 r. w liczbie 10, a od 2019 r. wynosi co najmniej pięć naruszeń rocznie.
Chociaż w zeszłym roku nie odnotowano żadnych naruszeń w estońskiej przestrzeni powietrznej, misje patrolowania przestrzeni powietrznej NATO były alarmowane ponad 150 razy w odpowiedzi na przeloty rosyjskich samolotów w pobliżu bałtyckiej przestrzeni powietrznej, jak wynika z danych publikowanych przez Ministerstwo Obrony Litwy. „Spadek liczby rosyjskich lotów wojskowych (w tym incydentów) w regionie bałtyckim jest wynikiem wojny na Ukrainie, gdyż większość rosyjskiego lotnictwa bojowego jest zaangażowana na ukraińskim teatrze wojennym” – poinformował w komentarzu płk Janek Lehiste z Estońskich Sił Powietrznych.