Zdjęcie: enzepe Flickr.com
19-03-2024 10:40
Premier Litwy Ingrida Šimonytė oficjalnie przedstawiła Prezydentowi kandydaturę Laurynasa Kasčiūnasa, przewodniczącego Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Seimasu (NSGK), na stanowisko Ministra Obrony Narodowej Litwy. Ustępujący minister obrony narodowej Arvydas Anušauskas powiedział, że nie widzi siebie w roli szefa NSGK.
Kandydatura została zgłoszona ze względu na doświadczenie i aktywną pracę Kasčiūnasa jako przewodniczącego NSGK, co jest szczególnie ważne dla realizacji priorytetów wzmocnienia obrony narodowej w najbliższej przyszłości" - czytamy w oświadczeniu. Obecny szef Ministerstwa Obrony Narodowej, Arvydas Anušauskas, ogłosił swoją rezygnację w zeszłym tygodniu na prośbę premier.
Prezydent Gitanas Nausėda ma spotkać się z Kasčiūnasem w środę. Kasčiūnas powiedział, że jego głównym zadaniem na tym stanowisku będzie wdrożenie zasady obrony totalnej. Laurynas Kasčiūnas powiedział też, że pierwszym zadaniem nowego szefa Ministerstwa Obrony Narodowej będzie przywrócenie opozycji do negocjacji w sprawie finansowania obronności. Po tym, jak minister obrony Arvydas Anušauskas ogłosił swoją rezygnację, przedstawiciele partii opozycyjnych nie wzięli udziału w poniedziałkowym posiedzeniu rządu w sprawie dodatkowych źródeł finansowania obronności. Stwierdzili, że nie widzą sensu w uczestniczeniu w takich spotkaniach, dopóki nie będzie nowego ministra obrony narodowej.
Aktualizacja godz. 14:45
Prezydent Gitanas Nausėda twierdzi, że kandydat na ministra obrony narodowej Laurynas Kasčiūnas ma doświadczenie polityczne i pomysły w dziedzinie obronności, ale należy je rozpatrywać w kontekście pozostałej części jego kadencji. "Mam pozytywne zdanie o tym kandydacie, jest to osoba energiczna, znana w polityce od dłuższego czasu i ma wiele pomysłów. Oczywiście będziemy musieli spojrzeć na te pomysły lub jego plany przez pryzmat pozostałej ograniczonej kadencji" - powiedziała Nausėda dziennikarzom w Visaginas.
"Zakres zadań osoby, która przychodzi do pracy na cztery lata, wygląda zupełnie inaczej niż osoby, której pozostało kilka miesięcy pracy" - dodał prezydent.