Zdjęcie: Pixabay
23-09-2025 08:06
Estoński minister spraw zagranicznych Margus Tsahkna podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ oskarżył Rosję o świadome naruszenie przestrzeni powietrznej jego kraju i kłamstwa w tej sprawie. Podkreślił, że incydent z 19 września był szczególnie poważny, ponieważ trzy uzbrojone myśliwce MiG-31 wtargnęły aż 10 kilometrów w głąb estońskiego terytorium, spędzając w nim dwanaście minut i pokonując niemal 100 kilometrów w bezpośrednim sąsiedztwie Tallinna. Zdaniem Tsahkny takie działania łamią Kartę Narodów Zjednoczonych, prawo międzynarodowe i stanowią jawną prowokację wobec całego sojuszu NATO.
Estoński minister podkreślił, że nie chodzi wyłącznie o problem jednego państwa, lecz o element szerszego wzorca agresywnego zachowania Rosji, które od lat przejawia się w wojnie przeciwko Ukrainie i licznych incydentach na granicach sojuszu. Ostrzegł, że tolerowanie takiej polityki prowadziłoby do niebezpiecznego precedensu, podważając fundamenty globalnego bezpieczeństwa. Wezwał też Rosję do natychmiastowego zakończenia wojny, respektowania prawa międzynarodowego i powstrzymania wszelkich prowokacji wobec sąsiadów.
Na nadzwyczajnym spotkaniu w Nowym Jorku Estonia otrzymała szerokie poparcie. Dania potępiła rosyjskie działania jako próbę zastraszenia i przypomniała, że podobny scenariusz poprzedzał w przeszłości ataki na Gruzję, Krym czy Donbas. Brytyjska minister Yvette Cooper zapewniła, że Londyn jest gotów bronić przestrzeni powietrznej NATO wszelkimi środkami, określając rosyjską politykę jako „imperialistyczne podżeganie wojenne”. Poparcie wyraziły również Francja i Niemcy, a ambasador USA przy ONZ Mike Waltz zadeklarował, że Ameryka będzie bronić „każdego cala terytorium NATO”.
Szczególnie stanowczo wypowiedział się minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski, ostrzegając Moskwę, że jeśli kolejny rosyjski samolot zostanie zestrzelony nad przestrzenią NATO, Rosja nie powinna się skarżyć - została ostrzeżona.
Z kolei przedstawiciel Chin mówił o konieczności politycznego rozwiązania konfliktu, lecz nie potępił Moskwy, co zauważyły zachodnie media. Jedynie rosyjski dyplomata Dmitrij Poljański powtórzył znane tezy Kremla, zaprzeczając faktom i oskarżając Europę o „nienawiść do Rosji”. W zestawieniu z wyraźnym wsparciem udzielonym Estonii przez państwa zachodnie ukazało to jednak rosnącą izolację Moskwy na forum międzynarodowym.