Zdjęcie: Flickr
12-07-2022 08:26
Niezależnie od tego, jak rozwinie się sytuacja w Kaliningradzie, ważne jest, aby nie stracić panowania nad sobą i zrozumieć, dlaczego sankcje wobec Rosji są konieczne - powiedział litewski minister obrony narodowej Arvydas Anušauskas. "Są one potrzebne do powstrzymania agresora. To jest cel, a wszystko inne to tylko szum w tle" - podkreślił minister.
Minister obrony narodowej Litwy zwraca uwagę, że sytuacja dotycząca Kaliningradu jest przedstawiana w krajach zachodnich i bliżej wschodu jako "problem stworzony przez jedną Litwę". Według niego Kreml będzie teraz dążył do zemsty i wywołanego przez nią strachu. "Strach jest niezbędny do skutecznej realizacji pragnienia zemsty. Do jej tworzenia nadają się groźby ("zabiję cię", "zniszczę cię, utopię w toalecie, zrzucę bombę itp.") i pogarda ("Litwa nie może przeciwstawić się Wielkiej Rosji", "wystarczyłoby jedno machnięcie ręką, żeby cię zmieść" itp.) - napisał.
"Przede wszystkim nie bójcie się ich gróźb i ignorujcie działania dezinformacyjne. Rosja może oczywiście organizować prowokacje lub ataki hybrydowe za pomocą jednej decyzji politycznej. Wreszcie Rosja może nawet celowo, na własną szkodę (w szczególności na szkodę własnego obwodu kaliningradzkiego), wprowadzić blokadę regionu, odmówić transportu żywności i leków, wywołać kryzys humanitarny, a za wszystko obwinić Litwę. To będzie nielogiczna cena do zapłacenia, ale taka, która jest całkowicie do przyjęcia dla Putina, który szuka zemsty" - napisał Anušauskas.
Tymczasem minister Gospodarki i Innowacji Litwy Aušrinė Armonaitė powiedziała, że nie traktuje poważnie zagrożeń ze strony Rosji z powodu wstrzymania tranzytu części jej towarów przez Litwę do Kaliningradu. Według minister Litwa jest niezależna od Rosji, ponieważ „nie kupuje od niej prądu ani gazu”.
Zdaniem minister, z powodu ograniczenia tranzytu Rosja może wywierać presję nie na Litwę, ale na inne kraje Unii Europejskiej, takie jak Niemcy. „To, co Rosja mogłaby ewentualnie zrobić, to wywrzeć presję na kraje, które są bardziej zależne od surowców energetycznych z Rosji, Niemiec lub innych. Nie widzimy jednak tak bezpośrednich konsekwencji gospodarczych, bo Litwa nie ma obecnie znaczących relacji gospodarczych z Rosją - powiedziała litewska minister.