Zdjęcie: Pixabay
10-05-2024 11:35
Jak informuje "Kurier Wileński" na granicy z Białorusią TIR-y czekają do 100 godzin.„Kolejki TIR-ów na granicy litewsko-białoruskiej już od miesiąca nie maleją. W sobotę rano na przejściach granicznych w Miednikach i Solecznikach w kolejce na odprawę czekało 750 ciężarówek” - poinformowała Dyrekcja Punktu Kontroli Granicznej.
Oczekiwanie na przekroczenie litewskiej granicy z Białorusią w Miednikach mogło zająć kierowcom ciężarówek 80 godz., na przejściu granicznym w Solecznikach - 100 godz. W poniedziałek, 6 maja, czas oczekiwania w kolejkach „zmniejszył” się odpowiednio do 76 i 88 godz.
"Obsługa granicy należy wyłącznie do państwa, absolutnie żadne prawo nie przewiduje obsługi granicy przez samorząd. Po prostu z musu, i dlatego, że przez cały czas jesteśmy po stronie ludzi, w te procesy zaczęliśmy ingerować i prosić władze centralne o rozwiązanie problemu. Masa służb centralnych, poczynając od dyrekcji punktów granicznych, poprzez Centrum Zarządzania Kryzysem i kończąc na Ministerstwie Łączności, są odpowiedzialne za rozstrzyganie problemu. Nikt tego problemu nie zauważał, dlatego zaczęliśmy na wszelkie sposoby alarmować różne instancje, włącznie z panią premier Šimonytė" - komentuje Józef Rybak, wicemer rejonu solecznickiego.
Problem, który się pojawił, był związany z długą na kilkanaście kilometrów kolejką ciężarówek i kłopotami związanymi z przejazdami mieszkańców okolicznych miejscowości. "W tej sytuacji odbyliśmy szereg spotkań, proponowaliśmy radykalne środki: od otwarcia dodatkowego, trzeciego, przejścia granicznego aż po zamknięcie punktu kontroli granicznej w Solecznikach. Te propozycje zostały odrzucone. Na naszym ostatnim spotkaniu byli obecni przedstawiciele służby celnej, którzy zobowiązali się, wraz z zachowaniem wszelkich wymogów, usprawnić odprawę - wyjaśnił wicemer.
Według Giedriusa Mišutisa, przedstawiciela Państwowej Służby Granicznej (VSAT), kolejki powstały z powodu wzmożonych przepływów transportowych i zamknięcia kilku przejść granicznych w krajach Litwy, Łotwy i Polski, a także ściślejszą kontrolą towarów. „Jest kilka przyczyn, z powodu których doszło do tej sytuacji. Pierwszym tego powodem są duże przewozy towarowe, które rozciągają się przez Litwę jako państwo tranzytowe. (…) Inna sprawa, że procedury celne zostały wydłużone, a zostały wydłużone, jak wiemy, przez sankcje w związku z wojną w Ukrainie nałożone na Rosję, Białoruś, stąd te kontrole ładunków, które są przeprowadzane przez kolegów celników, są dość długie” - powiedział Giedrius Mišutis. Mišutis zauważył również, że prawosławna Wielkanoc „powoduje, że zintensyfikował się większy transport ładunków, jak przed wszelkimi innymi świętami”. Zdaniem Mišutisa, choć kolejki na granicy są obecnie duże to nie są rekordowe „i nie jest to najgorsza sytuacja, jaka kiedykolwiek istniała w czasach istnienia przejść granicznych”.