Zdjęcie: Wikipedia
05-01-2022 12:01
Premier Estonii Kaja Kallas powiedziała, że sytuacja na Ukrainie jest niepokojąca, a NATO nie może zgodzić się na żądania Rosji. Powiedziała też, że po zajęciu Krymu sojusznicy widzą sytuację wyraźniej i nie lekceważą jej. Wypowiadając się podczas obszernego wywiadu, Kallas powiedziała, że ważne jest, aby wszyscy wyczuwali zagrożenie, jakie Rosja stanowi dla światowego bezpieczeństwa.
"Kilku sojuszników NATO i Unii Europejskiej przyznało, że kiedy Rosja po raz pierwszy zaatakowała Ukrainę, faktycznie nie docenili sytuacji. Ale ta sytuacja nie jest niedoceniana i wszyscy są faktycznie zaniepokojeni" - powiedziała.
"Ani NATO, ani Zachód nie negocjuje z Rosją. Mówimy o dialogu, aby utrzymać komunikację dyplomatyczną, ale to nie są negocjacje. Nie da się wynegocjować tak absurdalnych warunków" - powiedziała premier. "Koncentracja sił rosyjskich wokół Ukrainy i wszystkie dodatkowe warunki, które zostały tam spełnione, wskazują na bardzo niepokojącą sytuację".
Kallas dodała, że NATO ciągle prosiło o zorganizowanie rady z Rosją, na co ta odmawiała. "Rosyjska taktyka negocjacyjna polega na tym, że najpierw tworzy się problem, a potem oferuje się rozwiązanie tego problemu. Nie możemy się na to zgodzić." Powiedziała, że decyzje Estonii o dostarczeniu siłom ukraińskim znacznej liczby systemów artyleryjskich i rakietowych wynikają z tego, że obrona Estonii zaczyna się na granicy Ukrainy z Rosją.
"Jeśli możemy pomóc Ukrainie, musimy to zrobić w inny sposób niż tylko o tym mówiąc. Do tej pory pomagaliśmy Ukrainie wszystkimi dostępnymi sposobami i będziemy to robić nadal. Myślę, że leży to również w interesie naszego bezpieczeństwa" - powiedziała premier Kallas.