Zdjęcie: Flickr
08-05-2022 11:58
Żołnierze asystujący straży granicznej w pilnowaniu granicy państwowej nie są w stanie wykonywać swoich bezpośrednich zadań, co oznacza, że ich gotowość spada – powiedział generał broni Valdemaras Rupšys, dowódca litewskich sił zbrojnych.
"Gdy nie wykonujemy naszych bezpośrednich zadań, oznacza to, że nie jesteśmy w stanie prowadzić szkolenia wojskowego, a gotowość bojowa armii, zwłaszcza Ochotniczych Sił Obrony Narodowej, spada. Oznacza to, że nie mają wystarczająco dużo czasu na szkolenie" - powiedział generał.
Latem minie rok od czasu, gdy wojska zostały wysłane do pilnowania granicy w związku z napływem nielegalnych migrantów z Białorusi. W ostatnim czasie zmniejszył się napływ migrantów na Litwę. „Już jest jasne, że straż graniczna potrafi właściwie poradzić sobie z obecną sytuacją. W razie potrzeby armia może nadal pomagać” – powiedział minister obrony narodowej Litwy Arvydas Anušauskas.
Obecność wojska na granicy państwa była dotąd niezbędna ze względu na napływ migrantów po wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Obecnie obowiązuje on do połowy maja. "Nie mówię, że wojsko nie zostanie, po prostu przyjrzymy się temu i podejmiemy decyzję, bo w ciągu tych dwóch tygodni wiele rzeczy może się zmienić" - powiedział litewski minister obrony narodowej.