Zdjęcie: Pixabay
02-07-2025 10:17
Chińskie ograniczenia eksportowe na drony Mavic stawiają Ukrainę w coraz trudniejszej sytuacji – urządzenia, które przez lata stały się podstawowym narzędziem rozpoznania na froncie, zaczynają znikać z wyposażenia jednostek. Od 2017 roku chińskie drony były „oczami” żołnierzy, umożliwiając korektę ognia artylerii i prowadzenie obserwacji pozycji wroga.
W czasie pełnoskalowej wojny ich znaczenie jeszcze wzrosło – Ukraina skupowała do 60% światowej produkcji. Jednak decyzja Pekinu, który według prezydenta Zełenskiego zamknął eksport do Kijowa, jednocześnie sprzedając drony Rosji, wywołała poważny kryzys. Oficjalnie firma DJI zakończyła produkcję Mavic 3, a dostępność nowszych modeli pozostaje niepewna.
Na froncie braki są coraz bardziej odczuwalne – bataliony już od roku notują trudności w zaopatrzeniu i wymuszone redystrybucje dronów. „Ograniczenia wpłynęły na konkretne modele, zwiększyły czas dostaw i koszty oraz wymusiły bardziej złożone łańcuchy logistyczne” - potwierdza dowództwo. W obliczu deficytu jednostki przechodzą na ukraińskie drony, korzystając z systemu przydzielania ich najbardziej skutecznym zespołom i wspierając się wolontariuszami. Z kolei brygady, które mają możliwość samodzielnych zakupów, często nie potrafią z nich skorzystać – „Niektórzy nie mają odpowiednich ludzi, inni boją się wydawać pieniądze” – przyznaje minister obrony Rustem Umierow. W odpowiedzi państwo uruchomiło platformę Chain Defence – platformę zakupową dronów, którego celem jest uproszczenie zakupów.
Równocześnie trwa poszukiwanie alternatyw. Ukraińskie wojsko testowało m.in. modele Autel, Skydio czy Parrot, jednak ich zastosowanie jest ograniczone przez koszt, trudność serwisowania i podatność na zakłócenia w warunkach bojowych. Rodzime rozwiązania, takie jak „Mamba”, „Szark” czy „Walkiria”, dopiero zyskują udział w rynku. Jak podkreślają specjaliści z Sił Bezzałogowych, nowe platformy muszą być odporne na zakłócenia, mieć modularną budowę, otwartą architekturę oprogramowania i czas lotu powyżej 40 minut. Choć skopiowanie Mavica technologicznie nie jest możliwe, zdaniem producentów takich jak VPP Invest, Ukraina może stworzyć własne, bardziej elastyczne rozwiązania, które z czasem będą nawet skuteczniejsze.
Rozwój ten już trwa – drony są zwolnione z VAT i ceł, firmy korzystają z państwowej platformy Brave1, a pilotażowe testy odbywają się na poligonie. Do końca 2024 roku firma Vyriy Drone stworzyła pierwszy FPV-dron w pełni z ukraińskich komponentów, co otwiera drogę do niezależności w najdynamiczniej rozwijającym się segmencie. Mimo że Mavic wciąż są nieocenione jako narzędzie rozpoznania – „90% misji to zwiad” – jak mówi por. Jegor Firso, to ich rola w zadaniach bojowych spada na rzecz dronów FPV. Tymczasem Niemcy, dostrzegając strategiczne potrzeby Kijowa, sfinansują ponad 500 ukraińskich dronów-kamikadze An-196 „Luty”, zdolnych do rażenia celów na dystansie 1200 kilometrów.