Zdjęcie: Pixabay
10-01-2025 09:21
Decyzja władz Białorusi o niezaproszeniu przedstawicieli państw OBWE do obserwacji wyborów prezydenckich wywołała głębokie ubolewanie ze strony Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR) oraz Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE. Dyrektorka ODIHR, Maria Telalian, oświadczyła, że odmowa zaproszenia obserwatorów utrudnia zapewnienie przejrzystej i niezależnej oceny procesu wyborczego, pozbawiając obywateli Białorusi możliwości uzyskania obiektywnej analizy wyborów.
W oświadczeniu podkreślono, że ODIHR podejmowało wysiłki na rzecz współpracy z władzami Białorusi w sprawie zaproszenia międzynarodowych obserwatorów. Przewodnicząca Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE, Pia Kauma, zaznaczyła, że takie postępowanie jest sprzeczne z zobowiązaniami Białorusi wynikającymi z podpisania Dokumentu Kopenhaskiego z 1990 roku, który przewiduje zapraszanie obserwatorów na wybory.
Jest to już trzeci przypadek od sierpnia 2020 roku, kiedy ODIHR nie mogło obserwować wyborów na Białorusi z powodu braku zaproszenia. Tymczasem Łukaszenka, wcześniej na spotkaniu z urzędnikami wyraził wątpliwości co do celowości zapraszania obserwatorów z Zachodu, argumentując, że ich oceny są przewidywalne. Jednocześnie nie wykluczył możliwości ich udziału, wskazując, że decyzję w tej sprawie należy dokładnie rozważyć. Na dzień 9 stycznia na Białorusi akredytowano ponad 300 obserwatorów z państw WNP. Brak przedstawicieli OBWE podkreśla jednak różnice między reżimem a krajami zachodnimi w kwestii zapewnienia przejrzystości procesu wyborczego.