geopolityka • gospodarka • społeczeństwo • kultura • historia • Białoruś • Estonia • Litwa • Łotwa • Mołdawia • Obwód Królewiecki • Ukraina • Trójmorze • Trójkąt Lubelski
Zdjęcie: Andrzej Striżak Facebook
21-01-2025 11:41
Rozpoczęcie przedterminowego głosowania w procesie, który władze nazywają wyborami prezydenckimi, zaplanowano na Białorusi na 21 stycznia. Zakończą się 26 stycznia. Jak poinformowały białoruskie media opozycyjne, Paweł Łatuszka, wiceszef Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego zwrócił się do Białorusinów w przededniu „wyborów” zaplanowanych na 26 stycznia.
„Wielu z Was nie akceptuje tego, co dzieje się w naszym kraju. Wielu z Was głosowało za zmianami w 2020 roku, wzięło udział w pokojowych protestach. Miałeś nadzieję. Ale Łukaszenka ukradł tę nadzieję w najbardziej cyniczny sposób. Wiem, że teraz jesteście zmuszeni milczeć, ale nie dlatego, że zrezygnowaliście lub zaakceptowaliście to, co się dzieje. Milczycie w imię wolności i bezpieczeństwa swoich dzieci i rodziców. Ale wiem, że nadal wierzycie w to, co najlepsze, macie nadzieję na zmiany w naszym kraju” – napisał. Paweł Łatuszka zauważa, że ludzie widzą, jak niektórzy ich koledzy zostali zwolnieni za swoje poglądy, za swoje stanowisko obywatelskie, ktoś już opuścił Białoruś lub zamierza to zrobić.
„Ale wiem, że masz swoje zdanie. Wiem, że nie zgadzacie się z tym, co Łukaszenka robi naszemu krajowi. A ja sugeruję bezpieczne wyrażanie swojego protestu - umieśćcie w kolumnie znak przeciwko wszystkim! I wielka prośba: zrób to też dla mnie. I dla tych, którzy znaleźli się poza granicami naszej Białorusi. Jesteśmy z tobą!” – rekomenduje polityk.
Z kolei "Zerkalo" opisuje w obszernym artykule, jak ideolodzy reżimu, zgodnie z wytycznymi administracji Łukaszenki, przygotowali cały zestaw wytycznych. Wersje, skierowane do członków grup informacyjno-propagandowych, pracowników sektora realnej gospodarki, przedstawicieli inteligencji i młodzieży, znacznie różnią się od siebie. "Jak widać, aby przekonać Białorusinów o sukcesie rządów Łukaszenki i przyciągnąć ich do urn, stosuje się wiele manipulacji i kłamstw, a w niektórych miejscach obywateli po prostu na siłę zmusza się do dokonania „właściwego” wyboru. Po co władzom to potrzebne, skoro – jak twierdzą – zaufanie do tego polityka przekracza 80%? - pytają retorycznie autorzy artykułu.