Zdjęcie: Flickr
31-05-2022 23:41
Dziś większość miłośników historii ignoruje historię wizjonera z Samos, który próbował wnieść trochę światła dla zniewolonej Grecji w epoce nieszczęścia i ciemności. Jakub Basilicus(Jan II Jakub Heraklid Despot – przyp. red.) był pierwszym Grekiem który z powagą podejmował starania uwolnienia greckiej ziemi od osmańskiego i weneckiego panowania .Teraz, 450 lat po jego śmierci, nadszedł czas, aby ten człowiek wrócił z wiecznej ciemności i zajął miejsce obok największych awanturników w historii.
Jakub Basilicus Heraklidis Marketios, jak naprawdę się nazywał, urodził się w 1523 roku (niektóre źródła podają 1510 lub 1511), na Krecie lub na Samos. On sam uważał za miejsce swych narodzin właśnie wyspę Pitagorasa (Samos) i twierdził, że był synem despoty Ioannisa Heraklidesa. Dzieciństwo spędził na Krecie i w Koroni (Peloponez), ale później z nieznanych powodów znalazł się na Chios, które pod panowaniem Genueńczyków było najważniejszym kulturowym centrum greckiego Wschodu w tym czasie. Na wyspie mastichy (przyprawa, pozyskiwana z żywicy drzew o tej samej nazwie, które rosną tylko na wyspie Chios) istniała sławna szkoła ortodoksyjna, gdzie czasami nauczali wybitni Grecy, wśród nich Michał Ermodoros Listarchos z Zakynthos. To właśnie jemu, ambitny Basilicus, zawdzięcza swój duchowy rozwój ( w latach 1539-1543 pobierał u niego nauki). Wtedy właśnie nawiązał bliskie więzi z innymi uczniami, jak Demetrius z Serbii i Jakub Diassorinos (który nazywał siebie panem z Dorii i uważał się za kuzyna Basilicusa). Po śmierci ojca,(data nieznana) Basilicus odziedziczył tytuły despoty wyspy Samos i markiza wyspy Paros, tytuły, które otworzą mu drzwi na wszystkich dworach Europy.
Artykuł Jakuba Sikory - link do całości w źródle