Zdjęcie: Pixabay
12-03-2025 15:00
Pełnoskalowa inwazja na Ukrainę skomplikowała sytuację kierownictwa rosyjskich regionów. Z jednej strony utrwaliła dotychczasowe tendencje (w tym zachowawczą politykę personalną Kremla, cechującą się niewielką liczbą rotacji), a z drugiej – zwiększyła obciążenie zadaniami związanymi z toczoną wojną i spowodowała objęcie regionalnych elit zachodnimi sankcjami. Szansę awansu ich przedstawicieli na szczebel federalny zmniejsza konkurencja ze strony uczestników agresji na Ukrainę, kooptowanych przez reżim putinowski.
Ta rywalizacja o stanowiska i wpływy ma częściowo charakter wewnętrzny, gdyż w poszerzającej się grupie awansowanych na stanowiska weteranów – wbrew retoryce władz – dominują członkowie obecnych elit, którym udział w wojnie posłużył za dźwignię rozwoju karier. Choć ten zaostrzający się konflikt jest użyteczny dla Władimira Putina jako mechanizm dyscyplinujący, to w dłuższej perspektywie rodzi dylematy. Ograniczona rotacja grozi bowiem odrodzeniem się lokalnej klanowości i wzmocnieniem ponadregionalnych stronnictw. Dlatego Kreml będzie musiał wypracować rozwiązanie równoważące interesy zarówno dotychczasowych elit regionalnych, jak i systemowo faworyzowanych uczestników inwazji.
Komentarz Miłosza Bartosiewicza (OSW) - link do całości w źródle