Zdjęcie: Pixabay
20-09-2021 15:00
Polska wieś Usnarz Górny leży w malowniczym Podlasiu usianym łagodnymi wzgórzami, w północno-wschodniej części kraju. Z perspektywy Warszawy to koniec świata, gdzie droga dosłownie kończy się na granicy z Białorusią, która akurat jest granicą Unii Europejskiej i NATO.
We wsi znajduje się kilkanaście drewnianych chałup, metalowy krzyż na głównej i jedynej drodze oraz w większości starsi mieszkańcy, którzy pasą krowy na okolicznych łąkach. Idylliczną atmosferę tego miejsca przerwał ostatnio równomierny ryk silników: po brukowanej drodze jeżdżą policyjne pikapy, wojskowe ciężarówki i pojazdy straży granicznej.
Za nimi stoją telewizyjne wozy transmisyjne z antenami satelitarnymi na dachach i zwykłe samochody osobowe, z których wysypują się dziennikarze i aktywiści walczący o prawa migrantów. Na łące przedzielonej wąskim strumykiem stoi rząd policjantów, a na punkcie kontrolnym blokującym błotnistą drogę stoją zamaskowani żołnierze z karabinami.
Artykuł Tomasza Grzywaczewskiego na łamach Foreign Policy - link do całości w źródle