geopolityka • gospodarka • społeczeństwo • kultura • historia • Białoruś • Estonia • Litwa • Łotwa • Mołdawia • Obwód Królewiecki • Ukraina • Trójmorze • Trójkąt Lubelski
Zdjęcie: Pixabay
13-12-2021 15:28
Komentując ćwiczenie rezerwistów Okas 21, które zakończyło się kilka tygodni temu, dowódca Estońskich Sił Obronnych (EDF) gen. broni Martin Herem powiedział, że choć ćwiczenie zakończyło się ogólnym sukcesem, odsetek rezerwistów, którzy się pojawili na ćwiczeniach pozostawia wiele do życzenia.
Herem powiedział, że odsetek rezerwistów, którzy przybyli, aby wziąć udział w Okas 21 w porównaniu z liczbą wysłanych wezwań, wyniósł 55 procent. EDF przeprowadza podobne ćwiczenia od 2016 r. i jedyny raz, gdy ta liczba była tak mała, jak w tym roku, był rok 2018. Najważniejszą wartością mierzoną przez siły obronne jest frekwencja rezerwistów. Zdolność obronna Estonii opiera się na założeniu, że jeśli kraj wymaga obrony, rozsyłane są wezwania i szybko pojawiają się wyszkoleni rezerwiści.
Ćwiczenia rezerwistów Okas dokładnie symulowały rzeczywistą sytuację wojenną, ponieważ ćwiczenia nie były ogłaszane z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, a zamiast tego odbyły się niespodziewanie, tak jak w tym roku. Rząd podjął decyzję w środę, wezwania zostały rozesłane tego samego dnia, a w czwartek formowano jednostki przy granicy w powiecie Võru.
Wezwania do stawienia się w jednostce wysyła się zawsze w nadmiarze z założeniem, że nie każdy, kto zostanie wezwany na ćwiczenie, się zjawi. Herem powiedział, że jeśli planowana liczebność oddziału ma wynosić 500 żołnierzy, rozkaz jest wysyłany do 700 osób z założeniem, że część rezerwistów nie stawi się z różnych powodów. Najważniejsze jest to, że jednostki były gotowe do walki i że ćwiczenie zostało przeprowadzone – powiedział Herem.